Grozi mu dłuższa odsiadka. Do tragicznego wypadku doszło w poniedziałek około godziny 21 w miejscowości Grochowe niedaleko Mielca. Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Mielcu.Przebieg tragediiJak poinformował prok. Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, z dotychczasowych ustaleń wynika, że Artur C. nie zatrzymał się do kontroli policyjnej, mimo wysyłanych sygnałów świetlnych i dźwiękowych, i zaczął uciekać przed policją.– Funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Mielcu podjęli w miejscowości Grochowe próbę zatrzymania kierowcy pojazdu ciężarowego typu laweta marki Mercedes, którego styl i technika jazdy wskazywały, że może znajdować się pod wpływem alkoholu – przekazał prokurator.W trakcie jazdy ze znaczną prędkością, na skrzyżowaniu miejscowości Trześń-Grochowe uderzył w seata toledo, jadącego prawidłowo drogą z pierwszeństwem przejazdu. W wyniku uderzenia samochód osobowy wypadł z drogi i uderzył w betonowy słup energetyczny, który złamał się i przewrócił na auto. Jadące nim trzy osoby zginęły na miejscu: 19-letnia kobieta, jej 12-letni brat oraz 18-letni chłopak, obywatel Niemiec.– Po zderzeniu kierowca lawety opuścił pojazd i kontynuował ucieczkę pieszo. Po przebiegnięciu około 200 metrów został zatrzymany przez jednego z funkcjonariuszy – przekazał prok. Dubiel.Półtora promila alkoholuPrzeprowadzone na miejscu badanie na zawartość alkoholu w powietrzu wydychanym przez kierowcę lawety, wykazało prawie półtora promila. Pobrano od niego również krew do badań na zawartość środków odurzających i substancji psychotropowych.Przebadano także policjantów, którzy prowadzili pościg za kierowcą lawety. Byli trzeźwi.Czytaj też: Pijany uciekał lawetą przed policją. Na skrzyżowaniu zabił troje nastolatkówMężczyzna przyznał się do trzech zarzutówJak poinformował prok. Dubiel, 43-letni Artur C. usłyszał zarzuty: spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, mimo że już został prawomocnie skazany za podobny czyn, a także niezatrzymania się do kontroli drogowej.W czasie przesłuchania Artur C. przyznał się do tych zarzutów i odmówił składania wyjaśnień.Prokuratura postawiła mu jeszcze jeden zarzut, niezwiązany z wypadkiem – kierowania gróźb karalnych pozbawienia życia i naruszenia nietykalności cielesnej członka rodziny. Do tego zarzutu mężczyzna się nie przyznał.Prokuratura skierowała do sądu wniosek o trzy miesiące aresztu dla podejrzanego. Jak dodał prok. Dubiel, za zarzucane przestępstwa Arturowi C. sąd będzie mógł wymierzyć łączną karę 25 lat pozbawienia wolności. Na czwartek zaplanowane jest posiedzenie aresztowe w sprawie Artura C. w Sądzie Rejonowym w Mielcu. Mężczyzna przebywa w policyjnej izbie zatrzymań. Czytaj też: Tragiczny wypadek na DK57. Cztery ofiary w osobówce